Huragan

image W jednej chwili spokojnie pijemy sobie gorącą herbatę, by się ogrzać w domowym zaciszu, a w następnej już nie mamy dachu nad głową i nasze mieszkanie nadaje się tylko do gruntownego remontu. Do niedawna my, Polacy, uważaliśmy, że nieszczęścia huraganowych wiatrów, trudnych do opanowania pożarów lasu czy powodzi, dotyczą jedynie dalekiego świata, gdzieś za oceanem. Tymczasem klimat się zmienia i przestajemy być bezpieczni w naszych czterech ścianach budowanych adekwatnie do spokojnego dotąd klimatu strefy umiarkowanej. Czy możemy jakoś zabezpieczyć sami mieszkanie w obliczu nadchodzącej nawałnicy? Nikt nie będzie zabijał okien deskami (choć niekiedy by się to przydało…), ale po prostu dokładne zamknięcie okien, zdjęcie z balkonu i parapetów skrzynek z kwiatami na pewno poprawi jakoś sytuację. A ubezpieczenie mieszkania od następstw nieszczęśliwych wypadków, włączając katastrofy naturalne, również nie zaszkodzi. Trzeba tylko dokładnie zapoznać się z warunkami umowy, czy rzeczywiście obejmuje swym zakresem wszystkie zagrożenia, o które nam chodzi.