Bez przesady z tolerancją
Nie jest żadną tajemnica fakt że ludzie mają bardzo często skłonność do popadania z jednej skrajności w druga albo też do klasycznie pojmowanej przesady w swoich działaniach o określonym charakterze. Najczęściej to ostatnie wynika przede wszystkim z dobrych chęci i zaangażowania nie mających pokrycia w wiedzy i doświadczeniu, jest to zatem przewinienie wynikające z jakiegoś nie do końca całkowitego zrozumienia. Prawda jest taka że ten bląd popełniają ludzie i indywidualnie i grupowo, zarówno w sprawach błahych jak i tych zdecydowanie poważniejszych , najistotniejsze jest to aby z każdej takiej pomyłki były wyciągane odpowiednio szybko wnioski i przestrogi dla ewentualnych naśladowców jakich kwestii mają się trzymać a czego unikać . Jest to zdecydowanie rozsądne i zalecane postępowanie szczególnie w przypadku tematów bardzo istotnych ze względu takiego jak wpływ na dana społeczność w całości jak i na każdego indywidualnie. Jednym z dobrych przykładów jest kwestia szeroko pojętego szerzenia tolerancji w grupach społecznych czy też wśród całego społeczeństwa, jasnym jest że temat tolerancji jest chwytliwy i to bardzo, jak niektórzy podkreślają zdecydowanie za bardzo żeby mieć rozeznanie i kontrolę nad tym co pod pojęciem tolerancji się upycha. Jest to słuszna uwaga ponieważ jeżeli wymaga się dla jakiegoś zjawiska czy rodzaju zachowania tolerancji to przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na to czy samo to zdarzenie nie narusza podstawowych zasad. Ulubionym argumentem przynajmniej części ludzi będących wojownikami tolerancji jest stwierdzenie że zasady były ustanowione dawno temu i są przede wszystkim wolą większości które niby według nich uciska mniejszość w związku z tym można je obejść albo jawnie naruszać. Często też w sporze dochodzi do sytuacji kiedy dyskutuje się na temat pojęcia takiego jak definicja normy zachowania czy samej normy a odchodzi od indywidualnego przypadku który całą dyskusję rozpoczął. Jest to niejako obracanie kota ogonem bo przecież od początku chodzi o uzyskanie właśnie tolerancji dla danego zjawiska a nie pustą dyskusję o tym co jest normą a co nie. Jeżeli podważyć zasadność wszystkich norm i ich legalność jako takich wówczas wcale nie mielibyśmy do czynienia z powszechna tolerancją na wszystko. Terminem który by opisywał rzeczywistość byłoby słowo anarchia albo też chaos. Czy też oba jednocześnie. Domagając się tolerancji trzeba pamiętać że są normy których zwyczajnie nie da się obejść , są one nadrzędne do wszystkich innych stanowionych na ich podstawie. Omijanie tych nadrzędnych albo poszukiwanie na siłę dziury w całym nie jest domaganiem się tolerancji tylko wyrachowanym burzeniem określonego porządku w celu przeprowadzenia zmian które realizują partykularny interes danej jednostki czy też grupy. Takie postępowanie trudno uznać za etyczne czy tez godne pochwały. Zdaje ise że część obrońców tolerancji zapomniała jaka jest definicja tego słowa i z czym jest związana. Nie da się świata budować wokół przekonania jednej osoby na skalę większą niż jej prywatne życie a przynajmniej nie powinno się.